wtorek, 6 lutego 2018

Czy motanki naprawdę spełniają życzenia i dlaczego nie wszystkie marzenia się spełniają?

Do napisania niniejszego posta zainspirowało mnie pytanie pod innym moim artykułem na temat żadanic, a mianowicie "Co jeśli (motanka) nie spełni życzenia?"

Przyznam, że jestem nieco staroświecka w tej kwestii, a mianowicie nie dyskutuję z anonimami. Dla mnie internet służy w ostatecznym rozrachunku budowaniu relacji, a jakże ją budować z kimś, kto nie ma żadnej tożsamości?  Niemniej pytanie w takiej czy innej formie czasami powraca, przeto spróbuję nieco ogarnąć temat.

źródło: https://pl.depositphotos.com/stock-photos/szmaciane-lalki.html
Przede wszystkim, jak już wiele razy wspominałam, motanka powinna być zrobiona a) w dobrej intencji, b) w odpowiednim nastroju/stanie ducha, c) według pewnych reguł. Jeśli te warunki nie zostały spełnione, być może to jest przyczyną, że motanka "nie działa".

Trzeba pamiętać, że zła intencja to nie tylko taka, kiedy jawnie chcemy komuś zaszkodzić. Każda próba manipulacji innymi ludźmi jest złem, więc także wszelkie zaklęcia "miłosne" o charakterze spętania czyli takie, które mają przywiązać do nas/zmusić do powrotu określoną osobę. Manipulacją jest "pomoc" bez pytania o zgodę, a czasem wbrew woli głównego zainteresowanego, ingerowanie w czyjeś życie i karmę, a nawet podglądanie cudzych losów przy pomocy technik wróżbiarskich. Wola każdego człowieka jest święta. Nie możemy zmusić nikogo by się zmienił, możemy zmieniać tylko siebie.

Bywa tak, że intencja wydaje nam się ze wszech miar dobra, ale do końca taka nie jest. W każdym działaniu magicznym, trzeba się liczyć z tym, że inni mają swoje własne intencje, niekoniecznie zgodne z naszymi, a czasami wręcz sprzeczne. Przy czym, zgodnie z szamańskim sposobem widzenia świata, tym "innym" może być wszystko, bo wszystko jest ożywione - nie tylko ludzie i zwierzęta, lecz także rośliny, skały, miejsca, żywioły, byty niewidzialne itd. Dlatego dobrze jest na końcu każdej formuły magicznej dodać "dla najwyższego dobra wszystkich istot" lub coś w tym rodzaju (tradycyjnie szeptuchy, zamawiaczki, znachorki dodawały "w imię Ojca i Syna, i Ducha Św."), co ma zniwelować ewentualne złe skutki naszego działania. W skrajnym przypadku nasze życzenie się nie spełni, ponieważ a) niesie potencjalną szkodę komuś innemu, czego możemy być w ogóle nieświadomi, b) jego spełnienie nie jest dla nas w ostatecznym rozrachunku korzystne, a nawet może nam zaszkodzić, czego możemy być również nieświadomi, c) nie jest to zgodne z naszą drogą życia/planem karmicznym na to wcielenie, d) wszechświat ma dla nas coś znacznie lepszego.

Może być tak, że nie byliśmy precyzyjni w formułowaniu życzenia i dlatego dostajemy nie to, czego chcieliśmy. Jeśli na przykład chcieliśmy "nowej pracy" może się ona okazać gorsza od poprzedniej albo z jakichś powodów (godziny pracy, dojazdy) sama oferta będzie dla nas nie do zaakceptowania. Warto wcześniej sprawę przemyśleć i wyrazić swoje oczekiwania jak najdokładniej - jaką chcę mieć tam atmosferę, zarobki, odległość od domu, czy elastyczny czas pracy jest dla mnie ważny czy ważniejsza jest możliwość awansu, a może stawiam na nowe umiejętności, szkolenia i rozwój?

Po raz kolejny napiszę, że motanka jest tak naprawdę materialnym wyrazem naszego pragnienia - pod tym względem nie różni się od mapy marzeń czy pudełka manifestacji. Jest symbolem dla świata, że jesteśmy gotowi na spełnienie, przyjęcie tego czego sobie życzymy i przypomina naszej podświadomości, do czego dążymy. Może być jednak i tak, że nasza podświadomość zbojkotuje nasze życzenie. Z jakiego powodu tak się dzieje - ciąg dalszy w poście "Dlaczego afirmacje nie działają?" 

1 komentarz: