sobota, 25 listopada 2017

Dziesięciorączka dla zapracowanych

"Robię Cię, Moja Piękna, aby ze wszystkim być zawsze na czas, i robić to lekko i dobrze. Tę rączkę skręcam, by w moim domu zawsze panował porządek, ład i spokój. Tę rączkę skręcam, by mąż mój był zawsze schludny, zadbany i ze wszystkiego zadowolony."



Dawno temu była sobie kobieta, która - jak to zwykle bywa z kobietami - miała mnóstwo pracy i ciągle pracowała, wcześnie wstawała i późno kładła się spać, ale z niczym nie nadążała. W końcu usiadła i zaczęła głośno płakać, skarżąc się na swoją dolę. Usłyszała to bogini Mokosz i wiedziona współczuciem podarowała kobiecie dodatkową parę rąk. Niestety, to nie pomogło, bogini więc podarowała jej następną parę i następną. Skończyło się na tym, iż kobieta owa mając dziesięć rąk nadal nie nadążała z robotą. Rozeźlona bogini zabrała jej wszystkie dodatkowe ręce, zostawiając Dziesięciorączkę do pomocy.

Dziesięcioraczkę tradycyjnie wykonywano ze słomy lub łyka. Przypuszcza się, iż ten typ lalek jest starszy niż motanki skręcane ze szmatek. W dawnych czasach palono je zaraz po zrobieniu, dziś stawia się je w widocznym miejscu, najlepiej takim, gdzie w ciągu dnia wykonuje się większość prac, by pomagały swojej właścicielce.

Charakterystyczną cechą jest pięć par rąk, każda innego koloru. Tworząc je, każdej ręce przypisujemy inny obszar działalności, którym lalka ma się zająć, inne zadanie do wykonania lub (współcześnie) inne marzenie do spełnienia. Mówimy, w czym ma nam pomóc, np. "ta rączka będzie mi pomagać w szyciu, ta będzie mi pomagać w gotowaniu, ta..." pamiętając, iż w istocie rzeczy zwracamy się do samej Mokoszy. Dodatkowo do spódnicy mocowano kokardki, każda na jakieś konkretne zadanie do wykonania przed ślubem. Po wykonaniu zadania kokardkę się rozwiązuje.

Dziesięcioraczkę bowiem  sporządzano przeważnie zimą, tak jak inne lalki, kiedy było mniej pracy w polu i więcej czasu dla domu. Robiły ją panny na wydaniu, z intencją by pomogła w przygotowaniu wyprawy, które to zadanie było bardzo praco- i czasochłonne. Samych ręczników co najmniej sto, a do tego pościel, bielizna, stroje, obrusy, kilimy, płachty... wszystko pracowicie utkane, uszyte i ozdobione - haftami, mereżką, koralikami. Im zręczniejsza i pracowitsza panna, tym piękniejsza wyprawa i tym lepszy spodziewany konkurent.

Dziesięciorączka może pomagać i młodej mężatce, jeszcze niewprawnej w prowadzeniu gospodarstwa domowego. Współcześnie z jej mocy korzystają i inne zapracowane osoby. Moja będzie stać w mojej pracowni :)

Jest też inna mnogoręka lalka - Sześciorączka. W odróżnieniu od Dziesięciorączki wyobraża ona dojrzałą kobietę, zawsze w chustce na głowie i w fartuchu, często z woreczkiem pieniędzy. To pomocnica gospodyń i opiekunka domowego ogniska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz